piątek, 27 września 2013

Już po krzyku ! ♥

Tak, tak :) Dopiero opublikowałam post o tym, że jestem szczęśliwą posiadaczką nowej płyty Ewy Chodakowskiej, a już .. po krzyku ;))


Program BODY EXPRESS ma za zadanie wymodelować i ujędrnić nasze ciało, oczywiście spalamy też kalorie. Idąc do kiosku zastanawiałam się, czym ta płyta może mnie zaskoczyć. Tyle juz przecież widziałam treningów i nie jest to pierwszy z programów Chodakowskiej, zatem co nowego może się na nim znaleźć? Okazało się, tak jak przypuszczałam, że nie zaskoczyło mnie nic. Każde ćwiczenie znałam albo z wcześniejszych programów Chodakowskiej, albo z klubów fitness czy innych treningów dostępnych w internecie. Zatem dlaczego piszę, że cieszę się z tej plyty? 
Hmm.. Ćwiczenia, które na niej znajdziemy, może i znane z innych płyt Ewy są "udoskonalone". Lekko zmieniona jest ich forma, dzięki czemu możemy pracować na więcej partii mięśni niż wcześniej. Są także świetnie zestawione w serie. Dodatkowo przy wiekszości ćwiczeń możemy wybrac jeden z 3 poziomów zaawansowania, gdyż Ewa i tym razem nie jest sama. Nie spodziewajmy sie jednak Tomasza Choińskiego. Tym razem poznajemy Mateusza i Przemka, którzy pomagają instruktorce. 

Miałam nadzieję, że skoro jest to express to wymęczy mnie jak słynny Killer. Cóż, troszkę się pomyliłam. Nie czuje aż dużego zmęczenia, mogę powiedzieć, że nie czuje go prawie wcale! Być może jest to związane z tym, że nie jestem już osobą początkującą, tak jak wtedy, gdy po raz pierwszy włączyłam Killera czy Turbo. A może kwestią tego jest pewna nowość w treningach z płyty? Mianowicie po każdej serii dostajemy od Ewy minutę przerwy, którą możemy wykorzystać aktywnie, bądź uzupełniając płyny lub odpoczywając. Uważam to za ogromny atut tego programu ;) Aktualnie jestem też chora, więc wybierałam podstawowe warianty. Nastepnym razem podniosę sobie poprzeczkę! :) 

Na koniec stretching. Bardzo ważna częśc treningu. Prowadzi ją Mateusz, który także brał udział w treningu podstawowym. Rozciąganie oceniam jak najbardziej na plus :) Było zdecydowanie dłuższe niż zwykle i pojawiło się w nim wiele elementów z jogi, którą uwielbiam :) Jedynym minusem stretchingu jest to, że prowadzący momentami zbyt profesjonalnie omawia ćwiczenia i można sie pogubić, zatem musimy uważać.

Podsumowując jestem zadowolona z zakupu tej płyty. Do tego treningu z całą pewnością będę wracać i to nawet często, gdyż po nim czuję, że żyje. Trening oceniam jako stosunkowo lekki. Uważam, że będzie fantastycznie się sprawdzał wykonywany na zmianę w zestawieniu z czymś bardziej wymagającym ;)

Jeśli ktoś jeszcze nie kupił nowego SHAPE to.. marsz do kiosku! ;) 

Pozdrawiam i polecam ;)


5 komentarzy:

  1. Ja z Ewą miałam do czynienia sporadycznie, jej książkę przejrzałam kilka razy i na tym się skończyło. Widzę emocje opadły, rozum wziął górę :D Stało się - musiałam to napisać, bo ciążyło niemiłosiernie. Nie wiem jak ty się do tego odniesiesz -- www.dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książkę Ewy też tylko przeglądałam w sklepach, ale treningi z płyty uwielbiam :)
      cieszę się bardzo, że tutaj trafiłaś ;) Twojego bloga na pewno będę odwiedzać, bo sama mam problemy z odżywianiem

      Usuń
  2. ale modelowanie też jest ważne, więc nie zniechęcaj się ;) trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ćwiczyłam z Ewą, ale trzeba mieć duuużżżooo samodyscypliny :) Myślę, że niedługo znów wrócę do ćwiczeń:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę z nią trenować, bo te treningi zdecydowanie za bardzo obiążają kręgosłup. Pracuję nad brzuchem z innym zestawem ćwiczeń i uważam, ze też jest niezły ;)

    OdpowiedzUsuń