Witajcie kochane ;)
Wiem, że troszkę ostatnio zaniedbałam bloga. Ten tydzień był dla mnie bardzo ciężki i nie znalazłam czasu, żeby tu wejść ;( Co innego z treningiem ;) Niestety kolejny tydzień nie zapowiada się lżej, dlatego cieszy mnie bardzo chwila wytchnienia w (dla mnie) długi weekend ;)
Cały czas jest w toku moje "boczkowe" wyzwanie. Już drugi tydzień wykonuję ćwiczenia z dwóch filmików na zmianę. Nie widzę żadnych efektów, ale może jakieś jeszcze będa ;) Chociaż uważam, że te ćwiczenia są zbyt lekkie.
Oczywiście oprócz boczków mam wiele innych treningów. Regularnie pojawiam się też na zajęciach fitness.
Planuję nie jeść słodyczy. Na razie wychodzi bardzo średnio, ale mam nadzieję, że się jakoś przełamię i przestane zajadać się słodkościami ;)
Na teraz to wszystko, takie małe podsumowanie ;)
Nowe motywację wrzucę Wam jeszcze dziś, tak żebyście nie zaprzestały walczyć ;)
Tydzień temu napisałam post o Cassey Ho. Któraś z Was ćwiczyła z nią, co o niej myślicie? ;)
Pozdrawiam ;)
Życzę Ci tego wszystkiego o czym napisałaś z wielkimi nadziejami..Nie ćwiczyłam z wspomnianą przez Ciebie Panią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrudno, że tak często nie ma Cię tutaj, ale najważniejsze, że trening się odbywa :)) To co robisz teraz dla siebie, zaoowocuje później :))
OdpowiedzUsuńSłodkości są pokusą nie tylko dla Ciebie, uwierz. ;) Też z tym walczę. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBedziesz mogla sobie zamiast slodyczy robic pyszne, zdrowe dietetyczne desery z nasion CHIA... bo wygralas u mnie konkurs!:) Napisz mi na maila adres :) Sciskam i gratuluje Ci!
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie, szkoda, ze już nie piszesz...
OdpowiedzUsuńzazdroszczę motywacji do takich treningów... mnie ciężko się pozbierać z kanapy nawet na pół godziny ćwiczeń ;/ a co to za filmiki, które robisz na boczki? chętnie bym dołączyła... od paru tygodni codziennie jeżdżę na stacjonarnym rowerku, bo dostałam w prezencie, ale to zupełnie nie wpływa na partie, które chcę wysmuklić ;/ chyba przerzucę się na bieżnię może prędzej pozbędę się boczków...
OdpowiedzUsuń